Bieszczadzcy mocarze

       Niezwykle szykowny album, rzeszowskiego wydawnictwa LIBRA, jest owocem wieloletnich obserwacji fauny i flory naszych Bieszczad, przez znanego fotografa, biologa i leśnika – Mateusza Matysiaka. Wykorzystując swoją wiedzę o zwyczajach zwierząt Puszczy Karpackiej, stworzył bezcenną dokumentację fotograficzną. Tytułowi „mocarze” to oczywiście największe i najsilniejsze zwierzęta zamieszkujące Bieszczady: żubry, niedźwiedzie, wilki, rysie. Ale obok władców najdzikszych ostoi tego pasma górskiego, w albumie znajdziemy dziesiątki fascynujących fotografii niepozornych przedstawicieli naszej fauny: żbika, lisa, bobra, kuny leśnej oraz licznej rzeszy awifauny. Autor, swoją fotograficzną opowieść o życiu leśnych mieszkańców tej dzikiej krainy, ukazał zgodnie z cyklem pór roku. Oglądając mistrzowskie ujęcia Mateusza Matysiaka,  często odnosimy wrażenie że uchwycony w obiektywie wilk czy ryś spogląda akurat na nas. Chyba jest odrobina prawdy w porównaniu tych fascynujących kadrów do mistrzowskich pociągnięć pędzlem Leonarda da Vinci, malującego Monę Lizę – z której strony byśmy nie podeszli do tego arcydzieła – będzie patrzyła nam prosto w oczy. Zmieniające się oblicze bieszczadzkiej przyrody, wynikające z następujących po sobie pór roku, umożliwiły autorowi zaprezentować na fotografiach  życiowe cykle egzystencji niektórych zwierząt. Możemy zatem zaobserwować np. watahę wilków podczas zdobywania pożywienia, opieki nad  młodymi, podczas beztroskiej zabawy a nawet w chwilach  intymnych. Obok mistrzowskich fotografii, autor będąc przecież wykształconym biologiem, zamieszcza syntetyczne opisy przybliżające życie podglądanych zwierząt. Zafascynowani pięknem dzikiej przyrody, zaprezentowanej na setkach autorskich fotografii, doceńmy poświęcenie i trud jakie musiał włożyć by powstały. Jak sam przyznaje „ nigdzie nie doświadczyłem tylu porażek, wysiłku, wyrzeczeń, potu… jak właśnie w dzikich Bieszczadach”. Niezwykle cennym dopełnieniem wysiłku autora jest wstęp legendy Bieszczadów – Wojomira „Woja” Wojciechowskiego – wieloletniego dyrektora Bieszczadzkiego Parku Narodowego, który w syntetycznej formie przypomniał niebezbolesną przecież , historię tej pięknej krainy jaką nadal pozostają Bieszczady.

        Mając na uwadze formę wydania, ale nade wszystko piękno bieszczadzkiej przyrody, uwiecznione na fotografiach autora, przedkładany album jest po prostu wizualnie zachwycający.